Oj pozmieniało się wszystko... Długo by pisać co tam się dzieje. Najważniejsze jest to,że poprzez pewne doświadczenie (bardzo przykre) dorosłam. Zmieniło się moje podejście do życia i pewnych spraw codziennych. Z małymi przerwami prawie 3 tygodnie spędziłam nad jeziorem-w otoczeniu obcych (choć już teraz bardzo bliskich) dla mnie osób, które pomogły mi w trudnych chwilach. Miałam dużo czasu na przemyślenia i mimo iż nie siadałam w domku i nie zadręczałam się, to w głowie wszystko mi się wyprostowało i wróciłam jak nowo narodzona.
Pierwszy raz pływałam łódką i muszę przyznać,że bardzo mi się to spodobało :D Pani Kapitan ze mnie jak ta lala :D
Pokiochałam też wędkowanie. Niestety fot z pierwszą złowioną malunia płotką nie ma. Później były jeszcze duże 2 okonie i 1 duza płotka :D Przemoczone na maxa, ubrane w worki na śmieci :D
Odpoczynek nad jeziorkiem, na leżaczku z Koki na rękach :)
niedziela, 25 lipca 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)